wtorek, 27 sierpnia 2013

Alassio

Tygodniowy urlop Olka spędziliśmy niedaleko, w miejscowości Albenga, we Włoszech. Znajomy Włoch polecił nam miejscowość Alassio, ale tam hotele okazały się koszmarnie drogie, więc mieszkaliśmy w miasteczku obok. Okazało się, ze to był dobry wybór, bo mieszkalismy w hotelu przy plaży, która była nie zatłoczona, był tam sympatyczny bar z kawą, lodami, roagalikami i róznymi napojami. Pokój na parterze miał wejścia z dwóch stron budynku i mały tarasik, na którym był stolik z krzesłami, więc mozna było tam sobie wieczorem posiedzieć, patrząc na ogromny księżyc nad wodą albo na disco dla dzieci, które odbywało się co drugi dzień (mniej więcej).
Do Alassio było kilka kilometrów samochodem. Jest to piękny, niezbyt duży kurort z eleganckimi hotelami, sklepami i mnóstwem restauracji. Jest też oczywiscie plaża, ale totalnie zatłoczona, zastawiona leżakami, parasolami i małymi domkami plażowymi. Nie było tam mowy o spokojnym leniuchowaniu, tak jak mieliśmy koło naszego hotelu.
W czasie pierwszego wypadu do Alassio niestety złapała nas burza i ulewa, które przeczekaliśmy pod markizą przy wystawie jakiegoś sklepu. Niestety padało bardzo długo i w końcu poszliśmy w stronę samochodu, mimo że jeszcze trochę padało więc wszyscy byli cali mokrzy...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz